W Kozubuszczyźnie koło Lublina, są już … bociany. Nie tyle przyleciały właśnie z ciepłych krajów, co w ogóle nie odleciały na zimę. – Zimę w ośrodku rehabilitacji stowarzyszenia Szansa dla Bociana spędza 17 osobników, 12 z nich to ptaki trwale kalekie, które z racji amputacji skrzydeł czy nieodwracalnych kontuzji pozostają tutaj do końca swoich dni – tłumaczy prowadzący ośrodek Kamil Piwowarczyk.
Pozostała siódemka, to bociany sprawne, które wiosną opuszczą ośrodek w poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi.
W 2021 roku udało się wyleczyć i wypuścić na wolność 39 bocianów. Leczenie tych ptaków ma formę również badawczą, dlatego każdy osobnik jest obrączkowany przed wypuszczeniem. Dzięki późniejszym odczytom obrączek możemy dowiedzieć się o ich losach i poczynaniach.
W tym roku, ośrodek odwiedziły np. dwa bociany, który zostały tutaj wychowane po wyrzuceniu z gniazda.
Pojawił się też wyleczony bocian, który został ranny w wyniku walki o gniazdo. – Te i wiele innych odczytów pokazują, że warto pomagać tym ptakom, bo dzięki ograniczaniu kontaktu do niezbędnego minimum zachowują swoją dzikość i radzą sobie w środowisku naturalnym po opuszczeniu ośrodka rehabilitacji – mówi założyciel stowarzyszenia.
Co ciekawe bociani azyl w Kozubszczyźnie można obserwować na żywo dzięki zamontowanej kamerze:
– Doraźna pomoc jest tylko łagodzeniem skutków działalności człowieka. Dla skutecznej ochrony staramy się eliminować przyczyny problemów dlatego od 2017 roku prowadzimy wspólnie z PGE Dystrybucja S.A działania ochronne. Wskazujemy słupy średniego napięcia, na których giną bociany porażone prądem, w czasie jesieni i zimy wskazujemy gniazda, które wymagają uszczuplenia konstrukcji z powodu znacznych rozmiarów czy podniesienia ponad przewody na specjalne platformy – wyjaśnia Kamil.
fot. Kamil Piwowarczyk