W drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, wyruszają kolędnicy. Z szopką lub gwiazdą odwiedzają domy, składając życzenia świąteczne i śpiewając kolędy. Zwyczaj kolędniczych wędrówek po domach i głoszenia radosnej nowiny o narodzinach Chrystusa znany był na ziemiach polskich już w XVI wieku na dworze Zygmunta Starego.
Dawniej kolędowanie, które kończyło się na Trzech Króli, obejmowało chodzenie z żywymi zwierzętami (najstarsza forma kolędowania), maszkarami, z gwiazdą, szopką, z przebierańcami, a także było organizowane widowisko – np. herody. Jeszcze przed II wojną światową na Lubelszczyźnie znany był zwyczaj chodzenia z koniem, bykiem, jałówką, owcą czy baranem. Zwierzęta zdobiono kolorowymi wstążkami i kwiatami z bibuły. Wydarzeniu towarzyszył śpiew, dialogi i życzenia. Gdy zwierzę napaskudziło w izbie, mówiono, że przyniesie to szczęście. Jeszcze w XVI wieku znany był w Polsce zwyczaj oprowadzania po wsiach żywego tura.
Obecnie kolędowanie trwa nawet do Wielkiego Postu. Duchowni jeżdżą w tym czasie po dworach, wsiach i miastach, błogosławią i „odpytują” czeladź domową i służących z zakresu ich wiedzy o religii. Ksiądz wraz z asystującymi mu osobami wchodzi do domu i wychodzi z niego w towarzystwie śpiewanych pieśni religijnych. Po jego wyjściu dziewczęta starają się jak najszybciej usiąść na stołku na którym siedział ksiądz, gdyż tej, której uda się to jako pierwszej, jeszcze tego roku wyjdzie za mąż. Chłopi w podziękowaniu za kolędę obdarowywali księdza słoniną, serkiem, suszonymi grzybami, orzechami, owocami i drobnymi sumami pieniędzy. W miastach i dworach szlacheckich obdarowywano raczej samymi pieniędzmi.
Konik – to rodzaj improwizowanego przedstawienia, którego podstawowym składnikiem jest maszkara konia, czasami (w zależności od miejscowości) może przypominać krakowskiego lajkonika. Konik tańczy, a w kulminacyjnym momencie upada. Towarzyszący kolędnicy starają się go ożywić. Powstający konik symbolizuje odrodzenie przyrody. Obecne są tu dialogi o charakterze humorystycznym.
Chodzenie z wężem – to archaiczna forma kolędowania, notowana na południowym Podlasiu (Kaznów, Polskowola, Rokitno, Szóstka). Atrybutem kolędników był wąż zrobiony z drewna lub papieru, którego noszono w kieszeni kożucha. W izbie chłopcy śpiewali kolędy i podrzucali do góry składanego węża, który rozwijał się ponad głowami słuchających.
Kolędowane z maszkarami ptaków – w niektórych wsiach Podlasia chłopcy chodzili z bocianem lub żurawiem (zwanym truską, kluwaczem). Na długim kiju osadzony był czerwony dziób, który zamykał się i otwierał przez pociągnięcie sznurka. Kolędnik naśladował klekotanie bociana i zaczepiał dziewczęta, a wszyscy śpiewali kolędy i składali życzenia.
Szczodrowanie, podłazy – kolędowanie to odbywało się w dniu św. Szczepana, w Nowy Rok lub wigilię Trzech Króli. Dzieci kolędowały rano, a młodzież i starsi wieczorami. Śpiew rozpoczynano przed domem, a po zaproszeniu przez gospodarza kontynuowano w izbie. Kolędnicy w mieszkaniu recytowali specjalny tekst, a w niektórych wsiach obsypywano się dodatkowo owsem, żytem lub pszenicą. Kolędników obdarowywano też specjalnie na tę okazję wypiekanymi szczodrakami, dostawali również pierogi z kaszą gryczaną i makiem, pieniądze, a dorośli wódkę.
Dialog bożonarodzeniowy (dialog, dijałóg) – należy do najstarszych widowisk misteryjnych, opartych na technice dramatycznej, charakteryzującej utwory sceniczne średniowiecza. Widowisko to charakterystyczne jest szczególnie dla południowej Lubelszczyzny. Widowisko odgrywało kilku mężczyzn w największej chałupie, do której schodzili się wszyscy mieszkańcy wsi.
Chodzenie z gwiazdą – głównym atrybutem tego kolędowania jest gwiazda. Chłopcy kolędowali z gwiazdą, za co otrzymywali pieniądze, jaja lub ciasto. Gwiazdy odznaczały się dużą różnorodnością konstrukcyjną i dekoracyjną. Okazałe gwiazdy spotkać można w okolicach Włodawy, Radzynia Podlaskiego i Białej Podlaskiej.
Chodzenie z niebem – we wsi Błonie pod Szczebrzeszynem w dniu św. Szczepana trzech, czterech chłopców chodziło z kulą na kiju, na której były namalowane lub naklejone sceny biblijne oraz ozdobne gwiazdki. Wewnątrz kuli paliła się świeczka.
Herody – chłopcy przebierali się zazwyczaj za króla Heroda, Żyda, śmierć, feldmarszałka, czterech żołnierzy, diabła i anioła, Turka, królową itp. Przedstawienie odbywało się w domach od drugiego dnia Bożego Narodzenia do Trzech Króli. Podstawowym wątkiem tematycznym była zbrodnia króla Heroda i jego śmierć. Na południu i zachodzie Lubelszczyzny widowisko kończyło się sceną okolędowania (koronowania) dziewczyny. W jego trakcie kolędujący kawalerowie śpiewali wybranej pannie specjalną kolędę życzącą.
Chodzenie z Żydem – zwyczaj praktykowany zwłaszcza w okolicach Szczebrzeszyna. Osoba przebierająca się za Żyda zakładała czarną jesionkę, przepasaną powrósłem, okrągłą czarną czapkę i przyczepiała sobie zrobioną z lnu brodę. Na plecach znajdował się garb. Kolędnicy podchodzili pod okno i pytali czy mogą wejść z Żydem, gdy zostali zaproszeni zaczynali na przemian śpiewać – raz Żyd, raz kolędnicy. Ostatecznie przepędzano Żyda do sieni, a kolędnicy śpiewali znane kolędy.
Dunajowanie – rodzaj kolędowania z okolic Biłgoraja, polega na grupowym śpiewaniu kolęd życzących adresowanych do gospodarza, panny lub kawalera. Nazwa pochodzi od typowego zaśpiewu refrenowego: „Na dunaj Nastuś, rano po wodę na Dunaj”.
Chochoty – u ludności prawosławnej na południowym Podlasiu rodzaj kolędowania na przełomie starego i nowego roku. W trakcie wykonuje się pieśni zwane chochotami (nazwa od słów refrenu). Odbywają się również wtedy wróżby panieńskie.
Chodzenie na kurki – ten rodzaj kolędy bożonarodzeniowej dokumentowany jest np. w Potoku Górnym k. Biłgoraja. Podczas kolędy dzieci, czasami również starsi chodzili pod okna domów i składali życzenia w formie dialogu z gospodarzem. Za kolędę otrzymywali poczęstunek, jeśli kolędnicy uznali poczęstunek za zbyt skromny, wtedy przyśpiewano na niekorzyść gospodarza – żeby kury poszły mu w pokrzywy.
Chodzenie z niedźwiedziem (misiem) – kolędnik przebierał się za misia – okręcany był grochowinami lub powrósłami ze słomy, a na twarzy miał maskę zrobioną ze skóry. Na łańcuchu prowadził go Żyd lub cudzoziemiec ze słomianym biczem w ręku. Towarzyszyła im muzyka. Niedźwiedź popisywał się przed gospodarzami, gonił za pannami i domagał się miodu lub wódki. W kulminacyjnym momencie miś przewracał się i po odpowiedniej kuracji odżywał, co symbolizuje odrodzenie życia. Na koniec gospodynie zdzierały z misia powrósła i podkładały je do gniazd kur i gęsi, żeby się dobrze niosły.
Małpa – w okolicach Włodawy i Chełma w Nowy Rok, czasami też na Trzech Króli, dziewczęta przebierały jedną spośród siebie za małpę – na uniesione wysoko ręce zakładano długą białą zapaskę, która przykrywała całą postać, dłonie i ręce przykrywano kolorowymi paciorkami i wstążkami. Po wejściu do chałupy składały powinszowania, następnie jedna z dziewcząt kręciła się z małpą to w jedną, to w drugą stronę.
Brodacze – nazywano tak przebierańców, którzy w ostatnich dniach grudnia chodzili ulicami Sławatycz i śpiewali kolędy. Chłopcy zakładali kożuchy włosem na zewnątrz, nosili maski zrobione z ciemnej skóry, na których naklejone były długie wąsy i broda z lnianego włosia. Broda symbolizować miała doświadczenie i dostojność. Na głowę wkładali wysokie (nawet do 80 cm) kapelusze ozdobione kolorowymi kwiatkami i wstążkami z bibuły. Nogi owijali słomą obwiązaną powrósłem, a w ręku trzymali długi kij. Czasami już po świętach Bożego Narodzenia za brodaczy przebierały się dzieci, a starsi chłopcy dopiero 2–3 dni przed końcem roku. Zazwyczaj zebrane pieniądze przeznaczone były na cele społeczne.
Jasełka – powstały w XIII we Włoszech. Polska nazwa wydarzenia wzięła się od jaseł – dawniej nazywano tak żłób. Przedstawienie osnute jest na kanwach scen biblijnych, składało się z trzech scen: pasterskiej, u króla Heroda, adoracyjnej. Dawniej jasełka wystawiano w kościołach, salkach katechetycznych, współcześnie także na scenach domów kultury. Czasami w inscenizacjach pojawiają się znane postaci z historii polski.
źródło: teatrnn / foto: Archidiecezja Lubelska