Powodem tego groźnego zdarzenia miało być niezadowolenie z warunków stażu. 38-latce nie podobały się zadania zlecone przez pracodawcę. Dlatego zdecydowała się wyciągnąć z szafki stos dokumentów i podpalić sekretariat. Straty oszacowano na 70 tysięcy złotych. Kobieta usłyszała zarzuty. Grozi jej do 5 lat więzienia.
Do pożaru w jednej z firm na terenie Lublina doszło w minioną środę rano. Już wstępne czynności na miejscu wskazywały, że doszło do umyślnego zaprószenia ognia. Zniszczeniu uległ przede wszystkim sekretariat, gdzie podłożono ogień. Straty powstałe w wyniku pożaru oszacowano na 70 tysięcy złotych. Na szczęście nikt z zatrudnionych nie ucierpiał.
Pracujący nad sprawą kryminalni z 3. komisariatu już następnego dnia zatrzymali 38-letnią stażystkę. Kobieta została przesłuchana i usłyszała zarzuty zniszczenia mienia. Mieszkanka Lublina przyznała się do popełnienia przestępstwa. Jak powiedziała policjantom, nie podobało jej się, że pracodawca oraz inni pracownicy zaburzali jej dzień pracy, zlecając nowe zadania. Dlatego postanowiła przyjść rano do pracy i podpalić dokumenty w sekretariacie.
38-latce grozi kara do 5 lat więzienia.